wtorek, 12 czerwca 2018

Po długiej przerwie



Dzień dobry wszystkim :)

Jestem, żyję i mam się całkiem nieźle. Dawno, oj dawno nie zaglądałem na bloga...
Może dlatego, że bardziej zaprzyjaźniłem się z Istagramem... Jest prosty w obsłudze - nie wymaga wiele czasu i zachodu... rachu-ciachu i jest nowe zdjęcie :) Sklecenie posta na blogu wymaga już większego zaangażowania... A ja z wiekiem robię się coraz bardziej leniwy... Myślę, że zostanie mi to wybaczone...

W zeszłym roku trochę chorowałem, ale z wszystkiego wyszedłem obronną łapą :)
W końcu zajmuje się mną najlepsza Pani Weterynarz!! Dość często się widujemy i Jak Pani Doktor mnie widzi to krzyczy: ,,O jest mój ulubiony Lekoman", albo ,,Chodź się przywitać do Cioci!".
W ogóle wszystkie Panie w Przychodni Arka bardzo mnie lubią i to ze wzajemnością.

I to tyle w temacie zdrowia, nie ma co narzekać trzeba się cieszyć tym co jest.

Jako, że wiosna pełną parą ze wszystkimi swoimi atrybutami tj. słonkiem, błękitnym niebem, truskawkami, czereśniami i kwiatami żal siedzieć w domu, więc wlepiłem błagalne spojrzenie w Pani żebyśmy wreszcie pojechali na Wrzosówkę:




Tradycyjnie najpierw poszliśmy na spacer na naszą łączkę:



Podziwialiśmy błękit nieba, białe obłoczki...



zieloność lasu...



Wrzosówka jest naszym azylem. odpoczywamy tam po codziennej gonitwie z dala od zgiełku miasta...



Pobyt na Wrzosówce rozpoczynam od obchodu...



Muszę sprawdzić ile urosły posadzone w tym roku krzaki i drzewka...



Czy wiewiórka zjadła już wszystkie orzechy...



Kiedy liczyłem orzechy na leszczynie nad naszymi głowami przeleciał samolot :)



Muszę jeszcze pomóc podlać kwiaty...




W tej chwili na Wrzosówce w głównej mierze jest żółto zielono...



Małe akcenty stanowią fioletowe niedobitki floksów:




i goździków, które kojarzą mi się z moimi wakacjami na wsi, bo tam jest ich mnóstwo!!



Powiem Wam, że w takim ogródku jest co robić....



Sprawdzenie dokładnie wszystkich zakamarków zabiera trochę czasu...



Jestem już doświadczonym ogrodnikiem i wszystkie rośliny pod moim czujnym okiem rosną i pięknieją z dnia na dzień:



Różyczki...



Czeresienki... W tym roku jest ich od zatrzęsienia..



A kiedy wszystko już podlane i doglądnięte można zalec na kocyku i się wygrzać w promieniach słońca :)



Pozdrawiam wszystkich i śle mokre całusy. Do następnego razu :)