Wygrana w konkursie:)

Pamiętacie to zdjęcie??

Otóż dziś dostaliśmy paczuszkę, a w niej list:

W imieniu Organizatorów konkursu fotagraficznego

,,Kocham Mojego Psa i Kota" serdecznie dziękujemy za wzięcie udziału i gratulujemy wygranej.

Mamy nadzieję, że radość i oddanie codziennie okazywane przez kochanego pupila wynagradza trud, wysiłek

i iłość włożoną w jego wychowanie.

Z pozdrowieniami

Dział Marketingu

Biowet Puławy Sp. z o.o.

Oprócz listu były także takie oto nagrody:))

Spod zamkniętych powiek chwilunie obserwowałem Pana Lwa, czy aby niegroźny, ale

szybko się zorientowałem, że możemy zostać kumplami:) Witaminki i odświeżacz do paszczy też się przydadzą;)

A tu link do miesięcznika Cztery łapy, gdzie został ogłoszony konkurs, który wygrało zdjęcie zrobione przez moją Panią jej nowym aparatem:P Na marginesie dodam, że to ja Demon pozowałem mojej Pani, a ręka jest mojego Pana

http://www.cztery-lapy.pl/index.php/component/content/article/1685.html

Majówkowa Milówka

 W jeden z majowych dni wybraliśmy się w góry. Stęskniliśmy się za Nasza Milówką i musieliśmy odwiedzić stare kąty...


Za tym płotkiem zaczyna się przygoda:)

Pogoda dopisała, było niezwykle słonecznie i niemalże upalnie...

A my szliśmy i szliśmy...

No dalej za mną nie pękać!!

Czas na maly odpoczynek i łyk zimnej wody





Pana woda smakuje lepiej





Byliśmy coraz wyżej i widzieliśmy coraz więcej....

Upał doskwierał nam wszystkim. Konieczne były krótkie przestoje i wylegiwanie się w trawie, w końcu czas nas nie goni:)

 Musiałem się chwilę zastanowić, który szlak wybrać, żeby zdobyć upragniony szczyt:)

Moi Państwo są strasznie opierzchali i powolni.... Zaraz zniknę im za skałkami i co oni poczną beze mnie???





Ostatkiem sił wdrapali się na górę....

Dla takich widoków warto było:)

Spragniony rzuciłem się do miski z wodą.
Bez niej nigdzie się nie ruszamy. Moi Państwo dbają o to żebym miał regularne odpoczynki w cieniu i miał pod dostatkiem wody. Specjalnie dla mnie Pan taszczył 5 litrów wody:) Kochany Pan :*

Zasłużony odpoczynek w cieniu świerków.

Był nawet czas na krótką drzemkę:)





Kiedy już zeszliśmy na dół i zatrzymaliśmy się na werandzie na małe słodkie co nieco mogliśmy podziwiać uuroki magnolii...

Zadumałem się nad jej pięknem... A z zadumy wyrwała mnie Pani... Czas zbierać się do domu, bo...

niepostrzeżenie zjawiła się i rozpętała burza...

Żyję, żyję :) i na dodatek kończę dziś 20 miesięcy :D

Żyję i mam się dobrze:) Dziś kończę 20 miesięcy:)

Dawno mnie tu nie było, ale to dlatego, że cierpię na brak czasu:) Wolę być na świeżym powietrzu niż w domu przed komputerem, ale wkrótce obiecuje kilka słów i kilka zdjęć z długiej majówki:)



A to ja jakiś czas temu:P