wtorek, 27 listopada 2018

Wspomnienia z wakcji ciąg dalszy :)


Dzień dobry wszystkim w ten jeszcze jesienny chłodny i ponury dzionek...

Dzisiaj pokaże Wam odgrzebane w komputerze zdjęcia z mojego czerwcowego pobytu na wsi :)

Wychodzę z założenia, że lepiej późno niż wcale...



Mam takie szczeście, że jak wypoczywamy to zawsze jest ładna pogoda...Nie ważne czy to czerwiec, czy październik...



Kiedy byłem na wczasach w październiku temperatura codziennie przekraczała 20 stopni :) a słonko dawało czadu, że hej :)



Jaki z tego wniosek?? Prosty: Jestem grzecznym psem i zasługuje na to co najlepsze :)



Taki trochę nieskromny jestem...



ale, żeby nie było to będąc na wsi pilnowałem posesji :)



Patrolowałem okolice z takim zaangażowaniem, ze aparat nie był w stanie złapać ostrości...



pilnie obserwowałem okolice...



pilnowałem zapasu drewna...



szyszek na modrzewiu..



no i kwiatów...a tych było sporo: róże...



surfinie...



i te, których nazwy nie znam..



cynie...


rudbekie (?)



o pomidorach nie wspomnę...



ten gość z taczką plątał się po podwórku cały czas i musiałem co chwilę go rewidować, czy aby nie wynosi naszych plonów...



w sadzie na jabłoni wisiało to ustrojstwo:



łaskotało po uszach i nie mogłem się solidnie skupić....



chyba to urwę:P



hmmm



o nie... ktoś na mnie patrzy..



no już dobra nie będę niszczył tego wieszadła



no może tylko jeden mały fragmencik :D



pilnowanie posesji to wymagająca skupienia praca...


co by było jakby ktoś zniszczył taką piekną kwiatową kompozycję??


nie mogę do tego dopuścić...


niech te kwiaty cieszą nasze oczy jak najdłużej



są takie piękne...



i to tyle na dziś...

mam nadzieję, że na kolejny post nie będzie trzeba czekać tak długo...

Chociaż pogoda, a raczej moj stan zdrowia nie pozwalają na długie spacery,  na których mógłbym pokazać coś cieawego..:(
Może jednak ktoś chce zobaczyć, jak wygląda okolica w której mieszkam :)

Zatem do zobaczenia!
Przesyłam Wszystki mokre bokserowe całusy :*:*
Demon II


poniedziałek, 24 września 2018

Pierwszy dzień jesieni

Pierwszy dzień jesieni był dla nas łaskawy, kiedy niemalże w całej Polsce szalały wichury i padał deszcz u nas świeciło słoneczko...

Trudno było siedzieć w domu i marnować taki dzień... Tymbardziej, że każda komórka mojego bokserzego ciała mówiła, że to jeszcze chwilunia i u nas również będzie wiało i ,,deszczyło"...

Podczas porannego spaceru podziwialiśmy przepiękny wschód słońca. Nasz las przybrał już jesienne barwy...



Niebo z każdą minutą stawało się coraz bardziej pogodne...



Podczas spaceru zbieraliśmy żołędzie, zastanawiałem się po co Pani te brązowe kulki, ale nie pytałem tylko wyszukiwałem te najładniejsze i z czapeczkami...



Dopiero kiedy zobaczyłem efekt końcowy wiedziałem, że moja praca nie poszła na marne...



Pani stworzyła taki piękny jesienny, żołędziowy wianek...



Potem kiedy niebo zrobiło się zupełnie błękitne pojechaliśmy na Wrzosówkę. Tradycyjnie już poszliśmy na naszą łąkę żeby chwilę się pobawić..



Kiedy znudziły mi się zabawy z piłką udaliśmy się do ogródka żeby zebrać jesienne plony... a jest ich sporo... Co wszystkich nas bardzo cieszy :)



Wieczorem zaczęło wiać... W nocy wiatr przybrał na sile i wiał jak oszalały... Dobrze, że do cna wykorzystałem weekendową pogodę.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

niedziela, 9 września 2018

8 URODZINY DEMONA!!!!

Demon urodził się 9 września 2010 roku, jako Cinco Rosas. Kiedy trafił do mnie przybrał imię Demon II. Tak, dzisiaj Demon skończył 8 lat :)
To tak dużo i jednocześnie tak mało...
Z tej okazji zrobiłam filmik. taki przekrój tych 8 lat....patrząc na nie wydaje mi się, że mój pies jest szczęśliwy :)
Chociaż dzisiaj to już poważny, stateczny starszy pan, czasami zdarzają mu się chwile zapomnienia i dokazuje, jak za dawnych młodych lat.



Demon piesku dużo, dużo zdrówka.... wszystko pozostałe masz ....

poniedziałek, 30 lipca 2018

Demonowe sposoby na lipcowe upały...


Od paru dni panują tropikalne upały...
Wiem, że jest lato, lipiec.... ale co tu dużo mówić ja za takimi upałami nie przepadam...
Nam bokserom przez to, że nasz nos jest zaraz między oczami trudno się oddycha... gorące powietrze nie może się schłodzić... i na dodatek to futro... Niby wersja na lato... ale i tak najchętniej odwiesiłbym je do szafy, no ale jak ja bym wyglądał bez futra??
Trzeba mi ten upał jakoś przetrwać...
Wybraliśmy się na Wrzosówkę, bo tam dużo cienia...



przy okazji pochwalę się naszymi kwiatami i kompozycjami


Nasza Wrzosówka to prawdziwy wakacyjny RODOS! elewacja w kolorze słońca i dodatki w kolorze nieba...


W tym roku po raz pierwszy mamy dalie, wyglądają jak słoneczka :D


a to nasze różowe floksy:


a to wiklinowy kapelusik z jarzębinką :)


temperatura daje się we znaki... nic mi się nie chce....


Nasze kwiatki jednak najwidoczniej lubią taką pogodę...


uśmiechają się do słonka...


Te kolorowe cynie to też nowość na naszej Wrzosówce, Pani wyhodowała je z nasionek :)

Malwy są również z nasionek, osobiście wskazałem miejsce, gdzie zostały zasiane ...

 
a tu kompozycja wisząca na płotku :)


W tym roku mamy urodzaj na wszystkie owoce... Nie tylko na gruszki...


o a co to?? Niebo zrobiło się granatowe... Chyba będzie burza... Trzeba się ewakuować do domku :)


a to już nasze balkonowe surfinie


Nic pakuje się na sofkę  



i śpię...


no nie...
nie da się...
Uff jak gorąco..
Idę na chłodną podłogę...


Dobrze, że przyszła burza i ulewa... Po niej trochę się ochłodziło... Przynajmniej na chwilkę...
Pamiętajcie o tym aby psom ZAPEWNIĆ CIEŃ.... DOSTĘP DO WODY (chłodnej wody... woda w takich temperaturach w misce po chwili staje się gorąca!!) i co najważniejsze!! NIE ZOSTAWIAJCIE PSÓW W SAMOCHODACH!!! W  takie upały wystarczą krótkie ,,fizjologiczne" spacery...
To tyle na dziś pozdrawiam i śle mokre bokserowe całusy :*