wtorek, 21 czerwca 2016

Czerwcowy urlopik

Tak się jakoś przyjęło, że na urlopik jedziemy w czerwcu.
Ma to same plusy, bo wszędzie jeszcze cisza i spokój.
Nie ma ludzi, pogoda dopisuje i jest wysyp truskawek.
Czego chcieć więcej?

Większość czasu spędzałem pilnując podwórka.
Leżałem sobie na trawce, wygrzewałem się w słonku i patrzyłem jak Pani biega z aparatem...


Z Pani taki leniuszek się zrobił... Ani razu nie wzięła aparatu poza ogrodzenie posesji... Tłumaczyła, że niby ciężki....



Więc zamiast pokazać Wam jak wygląda okolica muszę pokazywać zdjęcia kwiatów...



No to oglądamy piękne róże...



a są piękne....
a jak pachną...



kalina..



szyszunie modrzewia



:)



Wieje nudą....chyba zamówię sobie plecak i sam będę nosił aparat...



albo ten typol będzie go nosił, od tego podnoszenia donicy z pelargonią ma już chyba nieźle wyrobione bicepsy...




Miłego dnia!!!
Pierwszego dnia lata (?)

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Normalnie wstyd....

Normalnie wstyd...

Na blogu jeszcze zima, a za oknem prawie lato....

Zapuściliśmy się i to zdrowo... Nieładnie...

A to wszystko dlatego, że ten czas leci jak szalony i nie mamy czasu na blogowanie... Korzystamy z życia, bo tak trzeba :) Łatwiej jest wrzucić jakąś fotkę cykniętą fonem na istagram... I jeśli ktoś tam zagląda wie, że żyjemy, i że mamy się dobrze :)

Nie obiecujemy poprawy, bo wiecie jak to jest... Obiecanki cacanki a głupiemu radość..

Całe szczęście, że zanim nastanie kalendarzowe lato zmieszczę się z wiosennym wpisem hahaha...

 Bawiłem się akurat z moim kumplem kiedy zarządzono wyjazd na Wrzosówkę...



Jeszcze nie tak dawno drzewa kwitły i alejka prowadząca do naszego ogródka wyglądała oszałamiająco...



Zapach kwiatów wabił pszczółki, które brzęcząc uwijały się z robotą...



 Kwiatuszki na zdjęciu poniżej przeobraziły się w smakowite poziomki :)



Tulipany już dawno przekwitły, później ich miejsce zajęły konwalie, a teraz powoli zaczynają kwitnąć floksy...



W tym roku nie będziemy narzekać na urodzaj... Drzewa odpoczywają po zeszłorocznym szaleństwie. W kredensie nadal mamy słoiczki z musami jabłkowymi, dżemami z aronii i konfitury z porzeczki. Uchowało się jeszcze trochę orzechów :)  



 Żółte pole rzepaku powoli wchodzi w ostatnie stadium i czeka na zbiór....



 I to tyle z wypadu na Wrzosówkę :)

Szału nie ma, ale po takiej przerwie nie możemy Was atakować z grubej rury :P

Pozdrawiamy