poniedziałek, 17 grudnia 2012

Jesienne odkrycia

Za oknami mroźne dni ustąpiły odwilży. Z śniegu zrobiła się czarna chlapa, jest szaro buro i byle jak...
W przerwie między szykowaniem naszego domku na przyjście świąt, a pieczeniem pierniczków przeglądaliśmy z Panią zdjęcia z naszych jesiennych spacerów...
a oto wspomnienie jednego z tych ostatnich..

Za torami:


za łąkami:


za lasami z paśnikami:


natrafiliśmy na niepozorną ścieżynkę, która wiodła nas w nieznane:


nie było łatwo, bo na naszej drodze co rusz pojawiały się przeszkody:

 
miałem wrażenie, że im głębiej w las tym jest coraz gorzej...
Trzeba było się wspinać po drzewie i poczułem się jak wiewiórka:) Kolorem nawet ją przypominam:)
 
 
Pan stał na dole i miał niewyraźną minę... On też miał ochotę wejść się na drzewo, ale chyba się bał, więc musiałem po niego zejść...


O tu jest w miarę nisko. Pan tędy...


Złap się mnie mocno i nic się nie bój! Razem damy radę!



Mówiłem, że się uda??


Z góry jak zwykle widać najwięcej i wśród drzew dojrzałem tajemnicze skałki.
Szybko tam pobiegliśmy...


Coś dziwne te skałki... przypominają raczej obrośniętą mchem i paprociami chatę Żwirka i Muchomorka...

 
 Jakie dziwne okienko...


Moi Państwo musieli mnie znowu dokształcić.. Ten tajemniczy betonowy domek to bunkier...


Tak wygląda w całej okazałości:)


Już w domku ze strony internetowej: Fortyfikacja.pl dowiedzieliśmy się, że znaleziony przez nas ,,bunkier" to polowy schron piechoty, który powstał nad rzeką Gostynką, jako jeden z trzech na Śląsku. Został on wyposażony w forteczne lawety ckm i pancerne zamknięcia strzelnic typu tradytorowego. Zresztą pod adresem: http://www.fortyfikacja.pl/index.php?a=lw  dowiecie się naprawdę jeszcze wielu innych ciekawych rzeczy:) i obejrzycie zdjęcia schronu od środka. Polecam.


No i sami powiedzcie, czy nie warto czasem pójść w nieznane? Można tyle zobaczyć... Trzeba się tylko ruszyć z domu:)

2 komentarze: