W przerwie między szykowaniem naszego domku na przyjście świąt, a pieczeniem pierniczków przeglądaliśmy z Panią zdjęcia z naszych jesiennych spacerów...
a oto wspomnienie jednego z tych ostatnich..
Za torami:
za łąkami:
za lasami z paśnikami:
natrafiliśmy na niepozorną ścieżynkę, która wiodła nas w nieznane:
nie było łatwo, bo na naszej drodze co rusz pojawiały się przeszkody:
miałem wrażenie, że im głębiej w las tym jest coraz gorzej...
Trzeba było się wspinać po drzewie i poczułem się jak wiewiórka:) Kolorem nawet ją przypominam:)
O tu jest w miarę nisko. Pan tędy...
Złap się mnie mocno i nic się nie bój! Razem damy radę!
Mówiłem, że się uda??
Z góry jak zwykle widać najwięcej i wśród drzew dojrzałem tajemnicze skałki.
Szybko tam pobiegliśmy...
Coś dziwne te skałki... przypominają raczej obrośniętą mchem i paprociami chatę Żwirka i Muchomorka...
Moi Państwo musieli mnie znowu dokształcić.. Ten tajemniczy betonowy domek to bunkier...
Tak wygląda w całej okazałości:)
Już w domku ze strony internetowej: Fortyfikacja.pl dowiedzieliśmy się, że znaleziony przez nas ,,bunkier" to polowy schron piechoty, który powstał nad rzeką Gostynką, jako jeden z trzech na Śląsku. Został on wyposażony w forteczne lawety ckm i pancerne zamknięcia strzelnic typu tradytorowego. Zresztą pod adresem: http://www.fortyfikacja.pl/index.php?a=lw dowiecie się naprawdę jeszcze wielu innych ciekawych rzeczy:) i obejrzycie zdjęcia schronu od środka. Polecam.
No i sami powiedzcie, czy nie warto czasem pójść w nieznane? Można tyle zobaczyć... Trzeba się tylko ruszyć z domu:)
Super post. :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
OdpowiedzUsuń