piątek, 21 grudnia 2012

Zimowy wypad do lasu

Gdzieś między pieczeniem pierników a ich lukrowaniem wyskoczyliśmy do lasu pooglądać jak szykują się do świąt leśne choinki:) Nasza choinka już od tygodnia stoi w doniczce na balkonie i czeka, aż zaprosimy ją do domu i ładnie ubierzemy w słomkowe ozdóbki  i światełka.



Jak tylko dojechaliśmy na miejsce, pognałem ile sił w łapach na poszukiwania tej najpiękniejszej zielonej panny.


z tego wszystkiego zapomaniałem, że nie jestem sam... Musiałem sprawdzić, czy Pani i Pan biegną za mną...


Na rozstaju dróg stał wielki głaz obrośnięty mchem, wskoczyłem na niego żeby mieć lepszą perspektywę...


Do gustu przypadła mi ścieżka, która wiodła w głąb świerkowo - sosnowego zagajnika..


Mój wybór był trafny, bo wkrótce natrafiłem na taką piękną choineczkę:



Choć ta chyba bardziej urodziwa...


a tu cały wysyp małych choinek... pochowały się między pniami potężnych sosen, ale ja i tak je wywęszyłem...


Udając się na dalsze poszukiwania w głowie miałem cały czas te zielone panny.
Muszę przyznać, że są bardzo skromne, ale jakże urodziwe! I jaki piękny zapach się wokół nich roztacza...


Ciekawy jestem, czy te małe drzewka wyrosną i zmienią się w takie duże sosny? Jak dużo czasu potrzebują żeby dorosnąć?


Myślałem, że rozgryzę ten problem dosłownie...


ale obgryzanie gałązki niczego mi w głowie nie rozjaśniło....


Pani zobacz to duże drzewo się przewróciło! Może je podniesiemy?


Pani powiedziała, że nie jest supermenem i nie da rady i że taka już kolej rzeczy... Że drzewa najpierw są małymi nasionkami, potem małymi choinkami i że los tych drzewek może się potoczyć różnie i że ja swoim rozumkiem tego nie obejmę... Wiem tylko, ze niektóre drzewa jak są stare i chore to mogą się przewrócić. Szkoda mi tych drzewek...


Lekcję przerwał łoskot przejeżdzającego pociągu.
Ale ten pociąg był długi... Tych wagonów miał ze czterdzieści i nikt nie wie co się w nich mieści...


O! Co my tutaj mamy?


Koniostrada!!! Teraz wiem czemu w ziemi odbite są ślady końskich kopyt...  Swoją drogą to może kiedyś pokaże stale powiększającą się kolekcje koników mojej Pani.


Zimno!! Leśniczy Demon kończy zimowy spacer i leci do domu. Trzeba przemyśleć kilka spraw...


Może mi się przyśni w co w tym roku ubiorę choinkę.....



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz