poniedziałek, 3 grudnia 2012

Tak było jeszcze całkiem niedawno!!


Ten post powstawał długo, bo pojawiły sie problemy z dodawaniem zdjęć i mimo to, że walczyłem z Panią dzielenie to nasze wysiłki okazały się marne w skutkach:( Metodą prób i błędów dodaliśmy kilka zdjęć, ale są one piciutkie i jest mi z tego powodu bardzo smutno. Niestety nikt Nam nie pomógł, a sami z problemem sobie nie poradzimy, wiec dalej czekamy na cudotwórców...
 
Te zdjęcia były robione na samym początku października. Na polach koło Wrzosówki po raz drugi w tym roku pojawiły się kwiaty rzepaku:
 

a wśród nich chabry:)


Większość pól została obsiana kukurydzą, w której można się poruszać jak w labiryncie:



 
 
 
 
 
 





 
 
 
 
Podobno kukurydza jest jadalna, postanowiłam to sprawdzić osobiście:

Hmm nie była złą ale wole wołowinkę...


 Kiedy dotarliśmy na Wrzosówkę nasz zachwyt wzbudziła ta piękna róża!! Zakwitła jesienią i ożywiła ponurą o tej porze roku atmosferę:)

 
Jak się okazało oprócz rózy zakwitły miniaturowe asterki posadzone na wiosnę przez moją Panią - śliczniutkie
 
 
Na jabłonce zostały ostatnie rumiane jabłuszka:)


po krótkim rekonesansie przyszedł czas na zabawę:)
 
 ale jak tu ganiać z piłką, jak się co chwilę potykam o wszendobylskie liście??
 

o miotełka:) chyba czas wziąść się do pracy:
 

 
mam nadzieję, że nikt nie patrzy, bo nie bardzo wiem jak się do tego zabrać:
 

 
eee jak na pierwszy raz chyba nie jest tak źle...
 

 
szuru buru raz i dwa:
 

 
jeszcze tu machnę i tam...
 

 
efekty są chyba zadawalające:
 
przedtem:
 
potem:

 

 
po tak cięzkiej pracy chyba zasłużyłem na odpoczynek w ostatnich promieniach jesiennego słońca:)
Nie ma to jak poczucie dobrze spełnionego obowiązku:)
 




2 komentarze:

  1. demon ile ja bym dała żeby nie leżał śnieg tylko rosły by sobie chabry !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe ale wyobrażasz sobie Boże Narodzenie bez śniegu? Do chabrów zostało nam tylko.... jakies 7 mcy....

    OdpowiedzUsuń