poniedziałek, 21 listopada 2016

Urodzinowy prezent - wczasy!!

Dzień dobry!!
Wiem, wiem dawno nic nie pisałem, ale czasu brak... Poza tym mam juz 6 lat i wolę wolną chwilę spędzić na sofie niż na ślęczeniu przed laptopem...
Z okazji moich 6 urodzin, które miały miejsce 9 września pojechaliśmy na zasłużony urlop. Prawie 3 tygodnia szczęścia!!
Więc jak mógłbym nie pokazać tych cudownych chwil?


Pogoda jak zwykle spisała się na medal :D i Choć był wrzesień temperatury były iście tropikalne...


Bliskość rzeki i cień drzew pozwalał na błogi relaks..


Pewnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę :)


Wspinaliśmy się wysoko, ale warto było :) Widok zapiera dech w piersiach...


Koniecznie musiałem upamiętnić ten wyczyn na fotografii :)


ładnie się prezentuje na tle doliny Sanu?


Dolina Sanu w całej okazałości:
a ja czuje się jak Rolnik w Sandolinie :P


Nie zabrałem ze sobą ani piłki ani żadnej zabawki, więc musiałem zadowolić się plastikową butelką :)


Musiałem też mieć zdjęcie z widokiem z drugiej strony wzgórza :)


Jestem tak fotogenicznym psem.... :D


Pani jak zwykle zajęła się robieniem zdjęć i zgubiła smycz


 ale ja pilnuję takich spraw i zaniosłem smycz Pani


Dobra niech będzie... Będę niósł smycz a Pani niech robi te fotki...



Nieźle jej to wychodzi :)


Piękne okolice...


szkoda byłoby ich nie uwiecznić...



Szyszki chmielu :)


podziwialiśmy okolice z zachwytem


Domyślam się, że kiedy drzewa byłyby ubrane w jesienne szaty, widok byłby jeszcze bardziej bajkowy...


W oddali widać Stalową Wolę


i klasztor w Bielinach


i wyschnięte kwiatki :P


Chciałem znaleźć mojej Pani jakiś ciekawszy obiekt niż te uschnięte badyle


idę przeszukiwać dolinę Sanu


Stan wody w Sanie nie jest zbyt wysoki... Tworzą się piaszczyste łachy...



Szkoda, że łachy są oddzielone od brzegu pasem wody... bo chętnie bym po nich pohasał


aleee!! udało mi się znaleźć cykorię podróżnik :D



Czyż to  nie wdzięczny obiekt dla fotografa??


Zresztą to od razu widać :)




I jeszcze pamiątkowe zdjęcie z moją Panią :)


Teraz jeszcze tylko najbardziej smakowite lody na świecie i do domu :)


Pozdrawiam Wszystkich zaglądających i przesyłam mokre całusy:*:*




piątek, 1 lipca 2016

Dzień psa :)


Dziś jest dzień Psa :)
Tylko ja zawsze uważałam i nadal uważam, że bokser to coś więcej niż pies...
Wrażliwy i oddany przyjaciel, towarzysz w doli i niedoli.
Kiedy Demon pojawił się w moim życiu nic już nie było takie samo.


Pani Dolindo - Dolindowska napisała: To one, boksery, nadają sens i tempo twojemu życiu, wprowadzają barwy i wdzięk do codziennej szarości. Nie tylko kochasz, ale sam jesteś kochany i potrzebny. (...) Mówisz swojemu bokserowi: po prostu bądź…"



i tak jest :)



Życie nabiera barw, sensu i tempa :)



Nie mając psa, nigdy nie wstałabym o 4 rano po meczu Polska-Portugalia, który skończył się niemalże o północy, żeby iść na spacer nad jezioro...
A warto było...




Nie każdy potrafi rozbawić mnie do łez :)



Któż zadbałby o moją kondycję i dobrą figurę?




To Demon niczym najczulsze urządzenie wyczuwa moje nastroje...



Kiedy podczas spaceru włoży swój aksamitny pysk w moją rękę i wychucha swą całą miłość wszystko inne przestaje być ważne...




To on był ze mną w bardzo złych chwilach mojego życia i pomógł mi je przetrwać :)




Jest świadkiem moich euforii, smutków, sukcesów i porażek (tych ostatnich na szczęście prawie nie mam :P



Zawsze jest pierwszy przy drzwiach kiedy wracam z pracy i wije się z radości.
Bokser nie ma ogona, więc macha całym ciałem :)


Jestem szczęśliwa, że mam Psa, że mam Demona :)
Bez niego moje życie byłoby puste i ubogie...



Piesku mój dziękuje za dzisiejszy spacer o 4 rano nad jezioro :)  Za spotkanie z dzikiem ;) Stadami saren, jeleni, zajęcy, za spacery o wschodzie i zachodzie, za spacery w śnieżycy, w deszczu, wśród traw po pas i szeleszczących liści...
Za wspólne wypady w góry, nad morze i jeszcze tu u tam... Za te 35 kg na kolanach :) i mokrą gąbkę na twarzy ;P (za gluty na ścianie nie dziękuję).
Dziękuję, że jesteś.


wtorek, 21 czerwca 2016

Czerwcowy urlopik

Tak się jakoś przyjęło, że na urlopik jedziemy w czerwcu.
Ma to same plusy, bo wszędzie jeszcze cisza i spokój.
Nie ma ludzi, pogoda dopisuje i jest wysyp truskawek.
Czego chcieć więcej?

Większość czasu spędzałem pilnując podwórka.
Leżałem sobie na trawce, wygrzewałem się w słonku i patrzyłem jak Pani biega z aparatem...


Z Pani taki leniuszek się zrobił... Ani razu nie wzięła aparatu poza ogrodzenie posesji... Tłumaczyła, że niby ciężki....



Więc zamiast pokazać Wam jak wygląda okolica muszę pokazywać zdjęcia kwiatów...



No to oglądamy piękne róże...



a są piękne....
a jak pachną...



kalina..



szyszunie modrzewia



:)



Wieje nudą....chyba zamówię sobie plecak i sam będę nosił aparat...



albo ten typol będzie go nosił, od tego podnoszenia donicy z pelargonią ma już chyba nieźle wyrobione bicepsy...




Miłego dnia!!!
Pierwszego dnia lata (?)