czwartek, 29 sierpnia 2019

Lato


Lato...
Upały i susza...
Koniec sierpnia a termometry pokazują ponad 30 stopni w cieniu... Nie przepadam za taką pogodą, nie mam nawet siły wychodzić na spacer...
Nawet na sofie rzadko leżę, bo wole chłodne kafelki...



na łące koło mojego domku spotkałem takie piękne motyle:



Motylom upał nie przeszkadza...



W weekendy jedziemy za miasto, a tam na polach złoci się zboże...



Nastał czas żniw



Po chwili po kłosach nic nie zostało...

a

Lato w pełni...



a za mną chodzi jakiś paparazzi:



bleee



Idziemy do naszego ogródka :)

 

a w nim zawsze jest jakieś zajęcie

 
trzeba pilnować, żeby nikt niepożądany nie wszedł....



trzeba zagrabić liście...



doglądnąć kwiaty i oczywiście je podlać..



a kiedy już wszystko zrobione można obserwować przyrodę. ostatnio wpadła do nas wiewiórka...



ona była na leszczynie, a ja pod leszczyną :)



Powiem Wam, że pobyt na Wrzosówce wymaga ode mnie takiego zaangażowani, że po powrocie do domku padam na dywan


i od razu zasypiam...

To tyle na dziś...miłego dnia..

poniedziałek, 8 lipca 2019

Wakacje, wakacje i po wakacjach :(


Czas tak szybko biegnie...
Chciałem w czerwcu napisać do Was kilka słów... niestety nie udało się...
Mamy już lipiec :) ale za to podzielę się z Wami wspomnieniami z moich wakacji :)



Oczywiście pierwsze kroki skierowałem nad rzekę :)



Muszę sprawdzić poziom rzeki i jej czystość :)



Po drodze spotkałem moje stare znajome :)



Króweczki ostrzegły mnie przed chmarą krwiożerczych komarów... Bleeee



Grunt, że piasek jest na miejscu :)



Stan wody też nienajgorszy...



Przyjemnie było schłodzić łapki w ten upalny dzionek :)



Woda i piach to jest to co boksery kochają najbardziej :)



Normalnie pychol się cieszy :)



 Bardzo niechętnie wracam z nad rzeki do domu :(



Na szczęście znam kilka sposobów, jak odwlec w czasie powrót ;)



Obgryzam napotkane patyki :) i pokazuje Pani kwiaty warte sfotografowania :D



Na szczęście do rzeki mamy blisko i chodzimy tam kilka razy dziennie :D



Pogoda dopisała nam aż do przesady... Codziennie mieliśmy powyżej 30 stopni Celsjusza... na ogół 34.... Chłodzenie łap w wodzie i chłeptanie chłodnej wody było rajskim uczuciem...



razem wyszukiwaliśmy kwiaty, które zasługują na ,,portret'' :P



ładny prawda? :D to ja go znalazłem w gąszczu traw



Znalazłem jeszcze ładniejszy, o tu!!



proszę oto on :D



a tam co???



Pani chodź za mną pokaże Ci coś najpiękniejszego !!



Proszę!!!



Chyba zacznę tropić motyle!! są niezwykłe!!



Łąka nad naszą rzeką jest pełna obiektów wartach upamiętnienia na fotografii..



Niestety nasz czas wakacji upłynął bardzo szybko...


Tak to jest, że wszystko co dobre szybko się kończy :(



ale dlaczego aż tak szybko :(
Ostatni dzień pobytu żegnał nas pięknym zachodem słońca...



Strasznie smutno było nam wyjeżdzać. Dziękuje, że mogłem być w tym cudownym miejscu :*:*



Będę często wracał wspomnieniami do tych pięknych, beztroskich chwil spędzonych z ukochanymi Człowiekami...

czwartek, 30 maja 2019

A w sercu maj :D

Maj... 
Jaki jest każdy widzi ... 
W tym roku nie rozpieszcza nas ani nadmiarem słońca ani temperaturami...
Jeszcze niedawno kwitły bzy roztaczając obłędny zapach... a już do drzwi puka czerwiec...


Wzięliśmy trochę tego maja do domu żeby móc się nim cieszyć i nim ,,nawąchać :) 

Kocham bzy... Mogłyby kwitnąć i pachnieć cały rok...  Niestety dzisiaj zostały już tylko brązowe kikuty... Przykre jest to, że czas pędzi jak zwariowany...

 

Na Wrzosówce oprócz bzów kwitły floksy... 

 

Jak już wspominałem maj w tym roku kapryśny... Rano łąki na ogół były zasnute mgłami... a temperatura oscylowała w granicach 10 stopni C.
 

Rzadko pojawiało się słońce...


Z niecierpliwością czekałem, aż zimni ogrodnicy nas opuszczą, bo bardzo chciałem żeby na balkonie pojawiły się kwiaty :)


Oczywiście asystowałem przy sadzeniu surfinii :) Wszystko musi być tak jak należy :)


Sezon balkonowy uważam za rozpoczęty!! 


I mimo to, że zimni ogrodnicy już sobie poszli poranki są nadal bardzo zimne... Do tego stopnia, że żeby nie przeziębić nerek muszę chodzić w kubraczku...


Kiedy tylko wychodzi słonko ładuje bateryjki i podziwiam kwiaty :) Takie piękności kwitną na łące koło mojego domku :)


Słońce w weekend to prawdziwy cud!! Dlatego koniecznie muszę jechać na RODOS....

Trzeba sprawdzić czy wysokość trawy jest odpowiednia i nie wymaga koszenia... 
Niestety... trzeba kosić....


Nie tylko naszej trawie deszcze  się przydały :) Kwiaty również rosną jak na drożdżach :)

Kwitną pięknie i pachną błogo :) A to piwonia Dla Mamy mojej Pani :) W tym roku zakwitła tylko ta jedna, jedyna, ale za to jaka piękna :D


Można wygrzewać się w słonku i relaksować :)
 

Nie wiadomo kiedy znów będzie ciepły i słoneczny weekend :)


Uciekam do domu, bo jakaś czarna chmura nadciąga!! 

 I 
Znów pada... Ziemia już nie chce wchłaniać wody... Moje surfinie na balkonie się topią... :(
 
 

Muszę przeczekać te deszczowe i zimne dni... Najlepiej w domku na sofie z sowunią :*

  

Przesyłam wszystkim mokre całusy i do zobaczenia za jakiś czas :)