wtorek, 21 czerwca 2016

Czerwcowy urlopik

Tak się jakoś przyjęło, że na urlopik jedziemy w czerwcu.
Ma to same plusy, bo wszędzie jeszcze cisza i spokój.
Nie ma ludzi, pogoda dopisuje i jest wysyp truskawek.
Czego chcieć więcej?

Większość czasu spędzałem pilnując podwórka.
Leżałem sobie na trawce, wygrzewałem się w słonku i patrzyłem jak Pani biega z aparatem...


Z Pani taki leniuszek się zrobił... Ani razu nie wzięła aparatu poza ogrodzenie posesji... Tłumaczyła, że niby ciężki....



Więc zamiast pokazać Wam jak wygląda okolica muszę pokazywać zdjęcia kwiatów...



No to oglądamy piękne róże...



a są piękne....
a jak pachną...



kalina..



szyszunie modrzewia



:)



Wieje nudą....chyba zamówię sobie plecak i sam będę nosił aparat...



albo ten typol będzie go nosił, od tego podnoszenia donicy z pelargonią ma już chyba nieźle wyrobione bicepsy...




Miłego dnia!!!
Pierwszego dnia lata (?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz