wtorek, 13 marca 2012

W poszukiwaniu wiosny... (cz. 3)




Witam:)
Do kalendarzowej wiosny coraz bliżej i liczę na to, że wiosna nie zawiedzie i w końcu się pojawi...

Do tej pory oprócz kwitnącego mchu nie udało mi się znaleźć nic innego co by mogło świadczyć o jej nadejściu ;(
Zero kwitnących bazi, wychodzących z ziemi pierwiosnków, krokusów, ani przebiśniegów...
Ale jeśli tylko wytropię któryś z tych kwiatuszków na pewno się tu pochwalę:)

Krąg poszukiwań stale się poszerza.

Przemierzam z Panią wiele kilometrów...



ar po arze



hektar po hektarze




Poprosiłem nawet Panią żeby wdrapała się na wieżę obserwacyjną. Myślałem, że z góry uda się coś wypatrzyć, ale niestety...
 


Przysiadłem na chwile, żeby się namyślić co dalej....




Ruszyliśmy w kierunku leśnej polany...





Zauażyłem coś interesującego:)




Fiu, fiu:) jaki ładny mosteczek:)





Pobiegłem w jego stronę, bo do głowy mi przyszło, że może wiosna będzie w strumyku...





ale... Zobaczcie sami...




ciemna woda wogóle nie mogła się kojarzyć z wiosną....





Byliśmy jeszcze nad jeziorkiem




ale jak okiem sięgnąć...





Prawie całe jeziorko skute jeszcze lodem....

 


Normalnie od tej szarości można popaść w depresje....

Dobrze, że jst Pani i można się wtulić w jej puszysty błękitny, jak niebo latem szlafrok...










Sony Ericsson Xperia Arc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz