Weszliśmy w czas zimowy. Dosłownie!!
Daszki, drzewka, krzewy i alejki pokryte śniegiem
Pani już jakiś czas temu zadbała o to żeby za oknem zawisł karmniczek i zaczęła wsypywać do niego okruszki i nasionka
Tą ptasią stołówkę szybko zlokalizowały skrzydlate stwory:
Zaroiło się od sikorek, wróbelków i synogarlic tureckich:)
Gęba mi się śmieje, jak widze jak ptaszki zgodnie pałaszują śniadanie...
ale co to?? Wpadło sroczysko i przegoniło biesiadników....
Pelargonie zasypane śniegiem...
Och pewnie zimno tym balkonowym kwiatkom... Długo nie pociągną...
choć w tej śnieżnej otulinie też wyglądają uroczo...
Pani z Panem rozgrzewali się aromatycznym capucino
i zajadali się zrobionymi przez Panią ciasteczkami zbożowymi.
W tajemnicy Wam powiem, że Pani to chyba te składniki ,,zajomała" z ptasiej stołówki... Jak można jeś takie coś??? No ja nie rozumiem (jak mawia Krzysiu)...
A tak wyglądął mój poranny spacer...
zimno....
bez paltocika to ja już na dwór nie wyjdę, aż do samej wiosny...
marzą mi się buciki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz