Witamy w ten słoneczny niedzielny dzionek. Słońca mamy jak na lekarstwo, więc warto je uwiecznić tymbardziej, że przyjemnie się patrzy na fotografie, gdzie widać nie tylko szarości a błękitne niebo i słoneczne promienie igrające z cieniami po zmarzniętej jeszcze ziemi.
Tej zimy mało mieliśmy słońca i tak błękitne niebo było rzadkością...
Słońce zachęciło Pana do zabaw ze mną:)
Pan rzucał mi piłkę i gonił mnie...
a Pani pstrykała fotki:)
w lesie resztki śniegu...
ale nie dajmy się zwieść temu sielskiemu widoczkowi... pomimo słońca, dzień jest mroźny, a silny wiatr jeszcze potęguje odczucie zimna...
Zima się nie poddaje, ale w końcu to jeszcze jej czas.
Mojej Pani nie zwiodło te kilka cieplejszych dni. Wiedziała, że zima da się nam jeszcze we znaki i się nie myliła.
Wszak opady śniegu i mróz w nocy dochodzący do - 12 stopni to nic dziwnego o tej porze roku. Poza tym mawiają: w marcu jak w garncu...
Nie schowałem jeszcze do szafy mojej ulubionej kurtki moro i bardzo się cieszę, bo mi ciepło w plecy:P
ja tu gadu gadu, ale proszę spojrzeć jak pięknie jest w lesie!
Wielkie łąki z innej perspektywy:
i meszek z perspektywy makro:
Gostynka jeszcze w zimowej szacie..
Po prawej strony rośnie mały lasek:) Słabo go widać, bo ,ledwo wystaje ponad ziemie...
Dużo czasu upłynie zanim będzie tak dorodny jak ten na zdjęciu poniżej:
te rudawe drzewa to małe buki..
a ten rudy stwór w moro to ja:P
A tu już w domku. Po długim spacerze mi należy się miska z ciepłą strawą, a moja Pani i Pan wypiją ciepłe kakałko i schrupią pieruńskiego tornika:)
Wróć! Toruńskiego piernika:)
Od Natalki:)
Pani mówiła że pachniał znakomicie... Ja się tam chyba nie znam... wolę wołowinkę:P
żeby nie było, że ktoś jest głodny:
Jak widać nasza stołówka cieszy się dużym powodzeniem:)
a tego znalazłem w krzakach, pewnie wysiaduje jaja. Ciiii nie będziemy mu przeszkadzać...
to są trznadle:) wcinają słonecznik, aż im się ogony trzęsą (bo uszusiów nie mają zeby mogły im się trząś) i plują łuskami na około... Oj będzie miała Pani roboty żeby to posprzątać. Sikorki są bardziej kulturalne... Zabierają po jednym nasionku i odlatują żeby się posilić na osobności..
No ale koniec na dziś tychleśnych i ptasich opowieści. Pora na popołudniową drzemkę...