Pogoda sprzyja temu żeby wpakować się Pani na kolana i zrobić kolejny i ostatni wpis na bloga. Ostatni oczywiście na temat naszej kwietniowej wyprawy :)
Pojechaliśmy do pobliskiej wioski żeby z punktu widokowego umieszczonego na wzniesieniu podziwiać roztaczające się widoki i wiosenkę w pełnym rozkwicie.
W dolinie rozpościerała się olbrzymia soczysta łąka :D
I ławeczki!!
Pan pokazywał mi na jaką wysokość mam się wzbić żeby przeskoczyć przez przeszkodę.
Potem radziłem sobie bez jego wskazówek :D
Coż to dla mnie?
Skakanie szybko mnie znudziło.
Tym bardziej, że zobaczyłem coś ciekawszego...
Na nic się zdały krzyki Pana i Pani...
Niewiedzieć czemu zostałem wyzwany od wandali, dewastatorów i zbirów!!
a potem jeszcze od szaleńców, dzikunów i wariatów....
ale zarówno Pan jak i Pani płakali ze śmiechu widząc moje akrobacje z torebką foliową na głowie :P
Ślimak zamarł kiedy przefrunąłem mu nad domem...
a jaszczurka oniemiała w błogim zachwycie nad moją prędkością...
Potem pojechaliśmy na Cypelek...
I nad nowo powstały zalew :D
Och pięknieje Nam to Nasze Miasteczko... Wakacyjne Miasteczko... które może kiedyś będzie nie tylko wakacyjnym...
Jak szkoda wyjeżdzać i wracać do miasta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz