wtorek, 16 lipca 2013

Czerwcowy urlop - część 5 - świat widziany do góry łapami

Świat widziany z perspektywy do góry łapami jest wtedy kiedy słonko zamiast grzbietu grzeje mi brzuszek :)
 
 
wtedy widzę błękitne niebo i białe obłoczki...
 
 
wydaje się, że te obłoczki są na wyciagnięcie psiej łapy...


a to tylko złudzenie..
ale za to kwiatki już mogę dotknąć


ba! mogę je nawet poniuszyć :)

 
widzę też modrzewiową szyszunię...
 
 
a kiedy się troche obrócę 

 
to widzę nawet pięknego irysa :)
 
 
 ale z tych kosmicznych podróży wracam na ziemię,


bo tam czeka moja Pani


zawsze raźniej wędrować razem :)

 
podziwiać łąkowe dzwoneczki
 
 
chłonąć beztroskę

 
odkrywać tajemnice
 
 
 wygrzewać w słonku brzuszki


dopisuje nam apetyt na życie
 

na wspólnie spędzone chwile


głowy w chmurach i myślenie o niebieskich jak niebo migdałach

 


2 komentarze: